sobota, 31 października 2009

Gdzie są chłopcy z tamtych lat...?

Właśnie wróciłam ze spektaklu "Tyle miłości" w Buffo.

Już dawno chciałam go obejrzeć...Kiedyś po prostu uwielbiałam piosenki i stroje retro. Dziś stwierdzam, że tamci mężczyźni też już przeminęli.

Myślę, że oczywiście czas dwudziestolecia międzywojennego przeminął bezpowrotnie i pewnie owi dżentelmeni także...

Gdzie są chłopcy z tamtych lat?

Ci, którzy kłaniali się w pas widząc nadchodzącą każdą kobietę, bliską ich sercu, czy też nie.

Ci, którzy marzyli o swojej ukochanej dniami i nocami,a kiedy wreszcie ją spotkali, zabiegali o jej względy, rozpieszczali, nie puszczali jej ani na krok, a kiedy trzeba było- szli na pojedynek z pistoletem.

Ci, którzy nie potrafili siedzieć, gdy obok stała kobieta w jakimkolwiek wieku.

Ci, którzy potrafili śpiewać nocami pod oknami swojej ukochanej najpiękniejsze melodie mówiące o uczuciu, a nie o fizycznym pożądaniu.

Ci, którzy wyrażali się piękną polszczyzną i używali najbardziej czułych i kulturalnych słów.

Ci, którzy wiedzieli, co dzieje się na świecie, czytali wielką literaturę, znali poezję.

Ci, którzy na wieczornym dancingu prowadzili niewiastę w tańcu, a po jego zakończeniu nie spoczęli dopóki nie odprowadzili bezbronnej istoty do rodzinnego domu, by bezpiecznie mogła się położyć się spać i śnić o swoim księciu...

Ci mężczyźni myślą tak jak bohater filmu "Czy Lucyna to dziewczyna", grany przez Eugeniusza Bodo. W piosence "O'key" (muz. H. Wars, sł. K.Tom, E. Schlechter) śpiewa tak:

Dużo kobiet dobrych jest i dużo złych,
Bardzo jednak trudno wybrać
spośród nich
Taką co, zupełnie jest bez wad...
Szukasz, aż znajdujesz ją pewnego dnia
Dobra jest i piękna jest i serce ma...
Wtedy ją uwielbiasz ponad świat.

Jeśli znajdę taką żonę,
że się kochać będę w niej
Okey, okey
Będę zawsze wiernym jej...
Nie przyczynię takiej żonie
ani smutków, ani łez
O yes, o yes
Będę zawsze wiernym jej jak pies!
Obnosić będę ją na rękach,
rzucę jej pod nogi cały świat
Ze słońca będę przez okienko
promienie złote dla niej kradł!

Naturalnie jeśli znajdę taką żonę,
że się kochać będę w niej
Okey,okey
Tak jak w niebie będzie jej!

(Uznałyśmy z Izą, że to powinna być instruktażowa piosenka, codziennie powinni ją puszczać przed wiadomościami w telewizji i radio!)

Ci panowie nieco później poszli do lasów, partyzantki, podziemi...aby walczyć za wolną Ojczyznę. Kochali nie tylko kobiety, kochali także Boga i Polskę. Ginęli przez tą miłość.

Teraz już rozumiem,dlaczego często narzekając mówimy "Prawdziwi mężczyźni wyginęli na wojnie albo są zajęci'.

Faktycznie, dziś gdy jadę autobusem, niejednokrotnie dźwigając ciężkie siaty, praktycznie nie zdarza mi się, aby jakiś chłopak w moim wieku ustąpił mi miejsca. Już nie mówiąc o tym, że siedzą bezproblemowo także wtedy, kiedy nie mam siat.
Czasami muszę sama się niekulturalnie wepchnąć, aby delikwent przypomniał sobie, że kobiety należy przepuszczać w drzwiach.
Co to za dziwne czasy? zapytuję się.

Czy są gdzieś jeszcze tacy dżentelmeni w starym, przedwojennym stylu?

Chętnie bym poznała, choćby jednego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz