sobota, 10 października 2009

Na dobry początek...o uśmiechu

Wow...
Założyłam bloga:) i nawet sobie sama poradziłam!

Już od dawna chodził za mną. Od jakiegoś czasu staram się zdyscyplinować w kwestii pisania. Jest to jedna z tych niewielu rzeczy, które uwielbiam robić do tego stopnia, że kiedy je wykonuję, zapominam o całym Bożym świecie. Stwierdziłam, że taki internetowy "periodyk"(tak to w cudzysłowie ujmijmy) będzie dla mnie dobrą mobilizacją.

Niedawno temu wydarzyło się coś, co mnie do tego najbardziej zainspirowało.

Byłam ostatnio w niezłym dołku psychicznym, ponieważ rozstałam się z Kimś, kto był dla mnie szczególny. Okazało się jednak, że nie pasowaliśmy do siebie. Do tego akurat zmieniłam pracę i to wszystko trochę wyprowadziło mnie z równowagi i takiego poczucia stałości, na którym coraz bardziej mi zależy im więcej mam lat...

Któregoś wrześniowego dnia, wciąż w kiepskim nastroju, dotarłam na przystanek po pracy. Był to zwyczajny dzień; ani szczególnie ciężki, ani tym bardziej wesoły. Pracuję w przedszkolu, z pięcioletnimi dziećmi. Zapewne byłam zmęczona, ponieważ cały dzień w towarzystwie tych wdzięcznych, ale jednak rozwrzeszczanych szkrabów czasami daje się we znaki. Sprawdziłam na rozkładzie jazdy najbliższy autobus i postawiłam swoje liczne siatki na ławeczce. Obok siedziała pewna starsza pani, która zaraz się przesunęła. Podziękowałam i usiadłam. Za chwile jednak ta kobieta powiedziała do mnie:
- Bardziej z tego, niż pani podziękowała cieszę się z tego, że się pani uśmiechnęła.

To mnie kompletnie zaskoczyło, gdyż wiem, że nie siliłam się zbytnio na ten uśmiech w tym moim zmęczeniu. Musiałam to zrobić jakoś tak..odruchowo. I cieszę się z tego. Słowa tej pani bardzo mnie podbudowały...może to mało skromnie zabrzmi, ale na mój własny temat. Cieszę się, że nawet w smutku potrafię się uśmiechnąć. Wiem, że czasem nawet potrafię się szczerze zaśmiać...

Mam nadzieję, że tego uśmiechu będzie tu dużo i że będzie on często gościł- na tej stronie, jak i na mojej twarzy.

Wszystkim, którzy to przeczytają życzę, aby się uśmiechali jak najwięcej.
Uśmiech jest światłem, które ukazuje się w otwartym oknie oblicza i oznajmia, że serce jest w domu. Anonim
Uśmiech jest światłem, które ukazuje się w otwartym oknie oblicza i oznajmia, że serce jest w domu. Anonim
Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła.Anonim
Uśmiech wędruje daleko.James Joyce

Wiem z doświadczenia, że uśmiechnięci ludzie szybko zjednują sobie sympatię wielu osób.
Uśmiechajcie się więc. Nawet przez łzy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz