wtorek, 24 stycznia 2017

Pochwała nieperfekcyjności

Dwa tygodnie od Bożego Narodzenia nie zdążyły minąć, a mój dom już wyglądał jak stajnia Augiasza. Jakoś nie śpieszno mi do wielkich porządków, wiosny nie widać, motywacji brak, a sprzątam jedynie wtedy, kiedy przychodzi do mnie jeden uczeń. Hmm. "Sprzątam" jet w tym przypadku nadużyciem semantycznym, raczej zamiatam ścieżkę, którą młodzian ma od drzwi wejściowych do pokoju, gdzie odbywa się lekcja.

Nie pisałam dotąd o książkach, ale rok rozpoczęłam od fantastycznej lektury i pragnę się tym podzielić.
Magdalena Kostyszyn, "Ch...owa Pani Domu"





Magda Kostyszyn, w pewnych kręgach znana jako (delikatnie mówiąc) NIEPERFEKCYJNA Pani Domu, zapewniła mi rozrywkę i śmiech praktycznie na co drugiej stronie. Mówią o niej, iż uratowała tysiące Polek od presji bycia wzorową gospodynią, kobietą, matką, pracownicą. Za to pokochały ją nie tysiące, lecz śmiem twierdzić, że miliony! Mnie nie wyłączając.

Magda, podobnie jak inna bohaterka bliska wielu przedstawicielkom płci pięknej- Bridget Jones, jest wcieleniem wszystkiego, co nieidealne, a jednocześnie autentyczne i przez to dowcipne. Z tą jednak różnicą, że Bridget to postać fikcyjna, a Magda to kobieta z krwi i kości. Chętnie przybiłabym z nią piątkę!

Książkę pożyczyła mi koleżanka z pracy, jednak zanim rzuciłam się na to wciągające tomiszcze, śledziłam z przyjemnością profil na fejsbuku "Ch..owa Pani Domu". Wzruszają mnie niepomiernie zdjęcia lakierów do włosów w charakterze wałków do ciasta, lusterek samochodowych jako "toaletki na szybko", "choinek" utworzonych z górki prania przystrojonej świątecznymi lampkami oraz "obiadu śląskiego"- "ziemniaków z węgielkami". Mogłabym długo wymieniać. Mój ulubiony filmik to deska do prasowania przedstawiająca seksownego pana w koszulce, który pod wpływem ciepła żelazka koszulkę tę traci.:D

Sięgając po książkę zastanawiałam się- co jeszcze można było opisać? Czy opisy dadzą lepszy rezultat niż mówiące same za siebie fotografie wielu sympatyczek (i sympatyków!) tego portalu? Otóż można! Można zahaczyć o inne apekty bycia kobietą nieidealną.

Konia z rzędem dam kobiecie, która nie znajdzie siebie samej przynajmniej w jednym fragmencie, przynajmniej w jednej linijce tej książki. No, okej. Poza "Paniami Doskonałymi". Ale uwaga,  tu zaskoczenie- one także mają swój rozdział! Są poukładane, mają zawsze nienaganny porządek, fryzury, dzieci ogarnięte i uśmiechnięte,  "otwarty przewód doktorski" i co tam jeszcze. Aaa, już wiem- "K...a, nawet okres mają chamsko regularny!"

Dla mnie początek roku związany był z ćwiczeniem moich umiejętności jako kierowcy. Doszłam do wniosku, że jestem typową babą za kierownicą, w dodatki blondynką. W tym wypadku książka Magdy także przyszła mi z pomocą- obnaża mity dotyczące kobiet:  "Mit numer dwa: kobiety nie potrafią jeździć samochodem".  Pozwólcie, że zacytuję fragment, z którym identyfikuję się najbardziej: "Bez dopisku, że kobiety nie umieją także parkować, ten mit jest niepełny.
(PS. Potwierdzam, że w tych lusterkach ch...a widać)."

Jak łatwo zauważyć, autorka nie boi się mocnych stwierdzeń i słów (w oryginale występują w całości), ale moim zdaniem to tylko nadaje autentyczności jej wypowiedzi. Żadna tam uładzona i gładko uczesana Małgorzata Perfekcyjna. Żadne tam uciekanie od niewygodnych tematów. Trudności bycia kobietą, ale i uroki życia- bardzo podobały mi się fragmenty dotyczące dzieciństwa w latach 90. Widzę, że to obecne, kolejne pokolenie, choć tylko jakieś dwadzieścia kilka lat od nas młodsze, może mieć spore problemy ze zrozumieniem wielu smaczków tamtych czasów.
A skoro już przy dzieciach jesteśmy, zachwyciły mnie także rozdziały poświęcone matkom i byciu matką. Podejście, że posiadanie dzieci nie powinno oznaczać dla kobiety rezygnacji ze wszystkiego i że należy rozłożyć się na tarczy ostatecznego poświęcenia życia w imię bycia cierpiętnicą Matką Polką. Jak również to, co autorka przeżywa, gdy wypomina jej się, że przecież dzieci nie ma, w związku z czym na sto procent nie wie, "jak to jest". Ileż razy słyszałam (nie tylko od rodziców swoich podopiecznych), że jako osoba nie posiadająca dzieci nie wiem, jak je wychowywać. Otóż śmiem twierdzić, że w pewnych przypadkach wiem więcej niż niejeden długoletni rodzic. A jednocześnie podzielam zdanie Magdy, która swoje refleksje w tym temacie kwituje stwierdzeniem, że podziwia wszystkie matki. Ja także, w cichości serca, choć często z wieloma rodzicielkami się nie zgadzam, to jednak bardzo mam dużo dla nich szacunku.

Aby nie zostawić Was z całą treścią książki, a jedynie zachęcić do jej lektury, przytoczę na koniec "Cztery rodzaje ćwiczeń dla opornych". Zaraz wybieram się na tańce, ale przecież w domu mam tyle okazji do dbania o kondycję fizyczną: "Przysiady przy lodówce", "Trening kettleball na balkonie", "Stretching dla zaawansowanych", "Vinyasa joga pod prysznicem". Do tego zestawu dodałabym jeszcze swoje ćwiczenia: "Slalom pomiędzy brudnymi ubraniami na podłodze w łazience", "Rozciąganie przy zamiataniu małą zmiotką", "Typowy slide przy desce do prasowania" (najlepiej z tym seksownym panem ;) ). Ja swoje muszę opatentować, a po opisy wcześniejszych zapraszam do książki Magdy Kostyszyn.

Jak również po inne fantastyczne teksty. Niech żyje nieperfekcyjność!!!

PS. Magda prowadzi także bloga venilakostis.com, którego także Wam polecam!

7 komentarzy:

  1. Już wiem, jaka ksiażka jest na mojej liście tych do kupienia. A na ksiażki wydaję, oj wydaję. Z drugiej strony to inwestycja-w siebie, we własny rozwój, dobry humor. Precz z perfekcja! Świetna recenzja, gdyby nie ograniczenia budżetu, już bym zamówiła ten tytuł. Ok, w przyszłym miesiacu. A program Perfekcyjna Pani Domu przydał mi się tylko raz-Małgorzata Perfekcyjna pokazała tam, jak składać prześcieradła z gumka :-) Test białej rękawiczki bym oblała, i dobrze mi z tym :-) PS. Uwielbiam Twój styl pisania :-) Wierna Czytelniczka :-) PS2. U mnie sterta do prasowania robi czasem za stolik :-) a kurz zasłaniam zasłaniajac rolety (wtedy słońce przestaje być bezlitosne) ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, robię to samo z roletami :) Pisałam to ja, posiadaczka mebli wenge :P

      Usuń
  2. Polecam serdecznie! Dziękuję, moja Najwierniejsza Czytelniczko! Jak widzę, każda z nas ma swoje sposoby na przetrwanie nadciągającego huraganu ;)Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj!

    Trafiłam do Ciebie z bloga Dominiki :) I zostaję na dłużej :)

    O książce słyszałam i czytałam wiele dobrego, dlatego mam nadzieję, ze wkrótce będę sama mogła się o tym przekonać :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Elwira!
      Zapraszam na dłużej:)
      I przyjemnej lektury "ChPD" ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń